Ze Starego Bloga

Siemanko Mialby Manko … ?

      Foto z Sokolow.pl



Temat grzał „branżunię” i chyba tylko branżunię od paru tygodni. Do tego grzania jeszcze podpięło się parę innych postaci, środowisk itp. Zdania i opinie były różne. Myślałem czy o tym wcześniej napisać ale, że leniwy jestem to piszę teraz :).

Dla niewtajemniczonych a sądzę, że tych jest dużo donoszę, że temat dotyczy konfliktu na lini vloger vs. firma SOKOŁÓW.

Piotr Ogiński autor, vloger „Kocham Gotować” w swoim video przejechał się po tatarze tej firmy. Zrobił test wg. zasad sobie tylko znanych i stwierdził ogólnie, że firma sprzedaje chłam do jedzenia. Testy nie miały określonych standardów co wiele osób jemu zarzuciło i to spowodowało, że SOKOŁÓW postanowił skierować sprawę do sądu. Zażądali usunięcia filmu z YouTube i przekazania 150.000 zł na cele charytatywne.
Nie załączę tego filmu bo nie mam do niego praw ale pewnie gdzieś jak poszukacie to znajdziecie.

Temat grzał branżunię i różne postacie. Co osoba to inne zdanie. Środowisko się podzieliło. Jedni oceniali SOKOŁÓW od czci i kości za to, że ogranicza swobodę blogerów, wypowiedzi itp.
Inni twierdzili, że ma do tego prawo bo broni swojego dobrego imienia. Jeszcze inni byli po środku twierdząc, że jak to zwykle bywa prawda na ogół jest gdzieś po środku.

Do tych „środkowych” zaliczam się ja. 43 „wiosny” na moim karku nauczyły mnie ostrożności w ocenie sytuacji i wyciągania wniosków bez poznania zdania każdej ze stron. Tak się robi na starość. Jak komuś się tak nie robi to znaczy, że jest……, nie ważne :).

Po reakcji firmy czyli wyciągnięciu prawników i pisma przedprocesowego środowisko blogerów pojechało po firmie. Kilka dni milczenia było nazywane błędem w komunikacji, brakiem umiejętności współpracy z tak wpływowym środowiskiem jakim są blogerzy itp. 

Po kilku dniach SOKOŁÓW opublikował pisemne uzasadnienie swojego podejścia do sprawy…


                               Foto z Facebook.com

Uważam, że zrobili to bardzo profesjonalnie, merytorycznie i konkretnie bez prawniczego nadęcia. Można mieć zastrzeżenia co do czasu reakcji, mogli szybciej itp. ale uważam, że się tym oświadczeniem wybronili.

Sytuacja trochę się zmieniła bo pojawiły się konkretne kontr argumenty, że to nie jest zwykłe bicie piany jakiegoś prawnika między paragrafami tak jak to było w innych kejsach /np. „Fruwające Mljeko” kto wie to wie o co mi chodzi :-)/…

Dalej wszyscy czekali na rozwój sytuacji. W sieci dalej grzały się dyskusje w temacie ale z dnia na dzień coraz mniejsze bo nie oszukujmy się to nie był jakiś MEGA JRYZYS jak niektórzy twierdzili. Dla mnie mega kryzysy w sieci i wywołane przez sieć to jest ACTA i NC+. Reszta to są kryzysyki do omówienia w branżuni jako przykład, na spotkniach z klientami i do prezek w PREZI, nic więcej :-).

Wracając do tematu dzisiaj już wiemy, że sprawa rozeszła się w sumie po kościach. Doszło do ugody. Vloger ma przeprosić a firma zrezygnowała z kasy, która nie oszukujmy się ale by zabolała vlogera Piotra Ogińskiego. 150.000 pln w końcu to kupa kasy, no chyba, że środowisko by się zrzuciło. Wątpię.

Poniżej oświadczenia stron…

Sokołów…

                                         Foto z Facebook.com

No i przyznam jak czytam dumny i urażony w swoim słowie vloger…

     Foto z Facebook.com



Dlaczego o tym piszę ?
Moim zamiarem nie jest ocenianie konkretnych zachowań stron konfliktu.

W sumie cieszę się, że taka sytuacja miała miejsce bo wierzę, że ucywilizuje każdą ze stron. Da kolejny przykład do przemyślenia. Firmy zastanowią się jak budować relacje z otoczeniem, zrozumieją bo bywa z tym różnie, że Internet jest bardzo istotnym kanałem gdzie są klienci i to co czytają co piszą powinno dla firmy być ważne. Ktoś z branżuni powie, że piszę banały. Proponuję wybrać się do firm z segmentu MŚP i pogadać, zaproponować działania w blogosferze. Można się głęboko zdziwić ile jeszcze jest do zrobienia bo to co jest teraz to dopiero początek. Typowa firm a tych jest większość ledwo rozróżnia SEO od SEM i to jeszcze często mylą ze sobą a dla nich hasła blogosfera, wpływowy bloger, osobowość w środowisku to jakaś abstrakcja.


Dla branżuni, dla blogosfery ta sytuacji pokazuje, mam taką nadzieję, że nie drze się PAPY na lewo i prawo co ślina przyniesie, że nie ma KOMPLETNEJ BEZKARNOŚCI za to co się mówi, pisze czy nagrywa. Jeśli coś piszemy na blogu to ponosimy tego pełne konsekwencje bo druga strona ma prawo się bronić i będzie robić to coraz częściej. Wyobraźcie sobie taka sytuację kiedy w publicznej TV jakiś program kulinarny robi taki test tatara jak ten bloger. Nie skończyło by się na postraszeniu i ugodzie. Tu sięr ozeszło po kościach bo nie oszukujmy się blogosfera pomimo, ze jej może wydawać się inaczej i pewnie się wydaje nie ma takiego przełożenia jak stare media. Oczywiście jeszcze, to sukcesywnie będzie się zmieniać ale szanowni blogerzy. Jest tak jak w raporcie chyba NEWSPOINT o blogerach gdzie środowisko się poruszyło, że najbardziej rozpoznawalną blogerką w Polsce jest Martyna Wojciechowska. Tak właśnie jest. Ludzie nie ogarniają tego. To my siedząc, kisząc się w tym środowisku mamy wielkie wąsy od DUMY bo my BLOGIERY.


Guzik prawda. Świat jest inny niż ten co my widzimy. Widzimy jedynie kawałek a resztę sobie dopowiadamy dlatego od czasu do czasu warto wyjść na przysłowiową ulicę.


Ok kończąc bo znowu się rozpisałem.

Zasada jest prosta.

Jak szanujemy innych tak inni szanują nas. Jak kogoś kopiemy to ktoś nas też kopnie. Jak kogoś oplujemy to on też nas może opluć i pewnie to zrobi. Blogosfera to żadne ŚWIĘTE KROWY do wyrażania opinii bez konsekwencji co niektórych mam nadzieję ten KEJS wreszcie nauczy.

Fajnie do tego komponuje się to co napisał ostatnio KOMINEK i jego goście zapytani o przyszłości blogosfery…