euro 2016 błaszczywkowski piszczek bo fajnie jest

EURO 2016

EURO 2016. Ostatnia ekipa naszych, którą pamiętam to rok 1982 i nasze 3 miejsce na mistrzostwach świata. Ekipa pod wodzą Pana Piechniczka czyli „I’m sorry” – taką anegdotę opowiadał Pan Gmoch, że Piechniczek uczył się intensywnie angielskiego i jak grał z anglikami chyba w 1974 roku to za każdym razem jak sfaulował angola to podchodził i mówił – I’m sorry 🙂

Od tamtego czasu totalnie nic. Nasi przestali istnieć aż do teraz.

Podchodziłem sceptycznie do tego EURO. Gdzieś w tle przeleciała mi wypowiedź jakiegoś znanego angielskiego trenera, że nasza ekipa ma szansę na połfinał. Wydawało mi się to kosmosem nie do osiągnięcia.

Nasi wielcy piłkarze, bo tak o nich mogę tylko napisać, jednak pokazali coś zupełnie innego. Zrobili coś mega niewyobrażalnego. Pod hasłem – łączy nas piłka – złączyli kibiców w całym kraju. Ostatnio tak było w 1982 roku kiedy ulice były puste jak nasi grali. Tak samo było w tym roku.

Wyjście z grupy do tej pory kończyło się – chłopaki, nic się nie stało. Teraz nie tylko wyszliśmy z grupy ale po trzech ciężkich meczach m.in. z Niemcami, mistrzami świata wyszliśmy z taką samą liczbą punktów jak oni.

Ze Szwajcarią pod koniec meczu straciliśmy gola ale jakiego gola. Wsadzili nam najładniejszą bramkę EURO jak do tej pory. Wstydu nie było dla Fabiańskiego. Takiego strzału praktycznie nikt nie broni. Potem dogrywka i karne. Karne, które są ruletką ale nie tym razem. Pięć na pięć, zawodowo trafionych.

Portugalia.

Oni byli do łyknięcia. Tu nie podchodziliśmy na zasadzie, że mamy w majtach bo jest Ronaldo i spółka. Dowód to najszybciej strzelona jak do dzisiaj bramka w meczu. Minuta i 41 sekund i Lewy w końcu trafił. Euforia. Ekstaza. Nie przeszli nasi do obrony wyniku ale atakowali. Niestety po rykoszecie tracimy bramkę i dogrywka i karne. Tym razem się nie udało bo Kuba Błaszczykowski nie strzelił. Nie strzelili kiedyś Platini, Maradona, Beckham czy Baggio. Kuba, taka jest piłka, jesteś MISTRZEM. Gdyby nie TY to byśmy tego meczu nie grali. Jesteś WIELKI, jesteś PROFESOREM tego sportu. Nie tylko sportu ale też SERCA. Nie tylko ta rodzina CI dziękuje za te 250.000 zł na operacje syna ale my wszyscy. Wszyscy na Ciebie czekamy i DZIĘKUJEMY.

Dziękujemy nie tylko Kubie ale całej ekipie. Łukasz Fabiański, nie płacz mówiąc, ze w tym meczu w karnych nie wsparłeś drużyny. Jak Ty płaczesz to i ja. Gdybyś nie wyciągnął tego okienka ze Szwajcarią to tego meczu wczoraj by nie było chłopie.

Nie wiem czy wiedzieliście co dzieje się w nas w Polakach dzięki WAM. W dupę poszły wszelkie polityczne animozje, które te polityczne mendy w nas wzbudzają. WY złączyliście nas jak nikt inny do tej pory. Ulice były pełne samochodów z naszymi barwami. Ja swój okleiłem jak nigdy w życiu i byłem z tego mega dumny.

To nie jest ważne, że już nie zagracie w tej imprezie, zrobiliście coś niewyobrażalnego. Jesteście drużyną, naszą UKOCHANĄ za którą już nie musimy się wstydzić. Drużyną, którą jak oglądam mecze w powtórce to mam łzy dumy i radości w oczach a nie żalu.

A tak WAS witalismy po powrocie na lotnisku. Tak wita się tylko ZWYCIEZCÓW. Ostatni raz tak było w 1974 i 1982 roku.

Dziękuję WAM i Panu Adamie Nawałce i całej ekipie za wszystko ze łzami radości w oczach. Wszyscy jesteście naszymi IDOLAMI.

Nie jestem znawcą piłki a jedynie kibicem. Nie chciałem wywodzić się technicznie i analitycznie a jedynie opisać moje emocje.
Znam się na tenisie ziemnym.

A niejaki Kominek zwyczajnie pierdzieli w tym wpisie – LINK